Nasi wygrali z Irlandią
Komentarze: 0
4 lata temu - Euro 2012, ja kompletny laik piłkarski, wiedziałam wtedy tylko że bramki są dwie i ilu zawodników w każdej drużynie. Nie interesowałam się piłką nożną kompletnie, aż do Euro 2012. Wtedy w moim życiu pojawił się Bartek. To znaczy pojawił się w nim kilka miesięcy wcześniej, ale tuż przed samym Euro wszystko się tak naprawdę między nami zaczęło. Wtedy nie wierzyłam, że to co między nami wybuchło ma jakieś szanse na przetrwanie. Ja, wtedy kobieta z dwójką dzieci i On młody chłopak. Ale ciągnęło nas do siebie i to bardzo. Bardzo szybko okazało się, że nie możemy bez siebie żyć.
Bartek, to piłkarz, wtedy amator, dzisiaj to juz chyba nie amator, ale nie powiedziałabym, że zawodowiec. Nigdy mnie nie zmuszał do oglądania meczów, ale samo tak jakoś wychodzilo, że razem wspólnie siadaliśmy i zaczynaliśmy je oglądać. Cierpliwie odpowiadał nawet na najgłupsze pytania.
Dziś grali nasi. Mecz oglądałam. Jeszcze kilka miesięcy temu cieszyłam się na tę imprezę. Wierzyłam wtedy, że razem z Bartkiem będziemy kibicować Polsce. A dziś? Dziś znowu zachodziłam w głowę, czy ta jego Patrycja jest w tej ciąży czy też nie. Męczy mnie to niemiłosiernie. Jak sobie tylko o tym pomyślę, że ona faktycznie może być z nim w ciąży, to zbiera mi się na wymioty. Ale tak jak wcześniej powiedziałam za duzo w tym wszystkim zbiegów okoliczności.
Krystian, który wczesniej był z Patrycją, wprawdzie tylko kilka miesięcy, ale zawsze swego czasu twierdził, że ona była na tabetkach antykoncepcyjnych. I co nagla zaczyna sie spotykac z nowym facetm, odstawia tabletki, idzie z nim do łóżka i od razu na samym poczatku strzał? Bartek, był razej uważający abym ja nie wpadła razem z nim, to też mi się nie zgadza. Kolejna rzecz, na tydzień przed ogłoszeniem tej ciązy na fb oddawała mi go, twierdziła, że ona go nie chce. Przecież musiała wtedy już podejrzewać, że jest z nim w ciązy, bo na rzekomym usg znajoma ginekolog stwierdziła, że to 5 - 6 tydzień wtedy u niej. Kolejna rzecz, On nie zarabiajaćy wystarczająco, aby utrzymać siebie, a co tu mówić o utrzymaniu jeszcze jej i dziecka, nagle zaczyna się cieszyć, że ona jest w ciązy? Tych wszystkich zbiegów okoliczności trochę się nazbierało. Wszystkich tu nie wymieniłam jeszcze. Ale cały czas męczy, czy to prawda, czy to jakaś wkrętka jest? Chociażby to, dlaczego usunęła wszystkich ze swojej rodziny na fb i dopiero wtedy umieściła tam zdjęcie usg?
Dodaj komentarz